Najpierw był sen głęboki a w nim obietnica
Szczęśliwego pożycia, jaką słychać
w wicach,
Szpasach i bojkach dla grzecznej
młodzieży.
Pokochałem twe wady, uderzyłem z
wieży
Wyrywnych nagle ciśnień tyradą
pewności.
Podnosiłem do entej osłupiałe
kości,
Szczęśliwie miałaś na czym usiąść w
trudnej chwili
Uczepiona otrzewnej rodzina motyli
Złożyła z wdziękiem skrzydła i
czółka schowała.
Zapadłaś pewnie w głębszy sen niż
oniemiała
Cząstka natury mojej – mój pomysł
na życie.
Wzrok wyłowił tymczasem książkę
przy zeszycie,
Co według szwedzkiej mody zdobi kąt
za kloszem,
Rzecz Fiuta Aleksandra: „Rozmowy z
Miłoszem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz