środa, 24 listopada 2021


 

Zdjęcie oddaje naturalną krzywiznę utrwalającą wspomnienie osi gasnącego potoku. Twarze w oknach, osobliwie ożywione, jakby na chwilę oderwane od laptopów. W drugim i czwartym dwie siostry rodzone. Tradycyjny listopadowy poniedziałek. Konik ani myśli odsapnąć na poboczu, jasny fular eleganta i biała koszula dzieciatego za chwilę zamilkną; obawiając się, że niedyskretny fotograf, ku któremu wzrok nieufny kieruje posiadaczka mantylki w kratkę, obok ich zacnych wizerunków utrwali także brzmienie szlachetnego tembru. Sporych rozmiarów skrzynka na sarnich nogach i tajemniczy lichtarz strzelający błyskiem dymnej magnezji. Kim jest niedoświadczony młokos mający wyraźnie gdzieś to nagłe zamieszanie? Stoi wyraźnie bokiem, tymczasem każdemu z państwa ordynarnie tył podaje. Ciekawe co tak pieczołowicie do piersi przyciska? Niech żałuje, gorzko, bardzo gorzko, ponieważ na zawsze stracił szansę przejścia z twarzą do dziejów momentu i  miejsca.

A może powyższy wywód zwyczajną bujdą jest... Delikatnie pochylona sylwetka wcale nie znaczy, że ten chłopiec akurat dokądś idzie. Wręcz przeciwnie: najwyraźniej stanął skonsternowany znalezieniem się w potrzasku przeszywających spojrzeń. Dama po prawej nie nóżkom statywu się przygląda tylko temu, czym ten ktoś pierś okłada. Elegant - król środka dolnej części kadru to - miejscowy tajniak zapuszczający prawicę w poszukiwaniu ulubionej kabury. Mamy odpowiedź: złodziejaszek schwytany na gorącym. Jazgot pisku świat wytrącający z ospałości przywołały do okien niewiasty pochłonięte robótkami. Wreszcie wiadomo, kto od późnego lata zdejmuje ze sznurków cudze serwety, wiadomo kto, tyle że czyj on? Tego się nie dowiemy. Przynajmniej z tego zdjęcia. Zostaną przypuszczenia: albo skrajna desperacja, albo najgłupsze z głupich lekceważenie reguł złodziejskiego receptu. Mniej kradnij, nie u siebie i tylko po zmroku. Najmniej jedną radą wyraźnie pogardził  i teraz ma za swoje. Na dobitkę, skąd się wziął – myśli sobie – akurat teraz jegomość ze skrzynką, która dym wypuszcza…     

poniedziałek, 1 listopada 2021

Podobno umarli

 

Podobno umarli bez przerwy

zabiegają o nasz los

i na wyżynach niebieskich

trwają w święcie żywych.

Nawet w dniu swych urodzin

troszczą się i myślą,

jakby nam humor zlepszyć,

zdrówko i apetyt.


   Ciekawe zatem czemu

   tak wiele pomyłek

   i w przeczuciach, opiniach,

   sądach et cetera.


Fatalnie dobrany żel

i do butów pasta,

ciężkostrawna posada,

pryszcze i nagniotki.

W sprawach zaś zasadniczych

zawodzą gruntownie –


   a to mleko rozlane,

   przewrócona świeca.


Kiedy i w jaki sposób zdadzą

wreszcie raport

z pomyłkowej diagnozy

albo naszych matrymonialnych obciachów?


Tacy mądrzy, lecz w roli

potrzebnych od zaraz,

żadnego z nich pożytku

lub czegoś w ten deseń.  

   Zajęci chmur liczeniem,

   roztargnieni, senni –

skąd u niech nagła niechęć,

aktywność zerowa?

Ułożeni wysoko,

w siebie zapatrzeni,

chłodni, chmurni, przezorni -

jako my na ziemi…

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...