sobota, 31 października 2020

Wiersz sprzed siedmiu lat

 

I kto by pomyślał - już 33 lata,

już wiek Chrystusowy

odkąd nie mam Ciebie,

odkąd ściśle jesteś,

 

na ramieniu dłoń kładziesz,

odnawiając powagę dumnej nominacji.

 

Tobie i tylko Tobie zawdzięczam

spotkania z logiką i sensem,

rówieśnico Gombrowicza i Sartre’a –

określał Cię zasobnie korzeń tęgiej wiedzy,

jeśli czegoś mi braknie, nagle nie dostanie,

przywołają mnie słowa wyjęte wprost z doświadczenia

Twojej obecności, nigdy – przenigdy niemej,

zawsze małomównej.

 

Przejawy jakiej takiej przyzwoitości

Babciu – tylko dzięki Tobie.

 

Stanowczo za zbyt wiele musiałbym przepraszać.

Skoro więc za zbyt wiele – przepraszam, że milczę.

Teraz pewnie wiesz za co – bo mnie znasz na pamięć.

Dziękuję Ci za słabość, jaką nadal żywisz,

kładąc na dnie korytka pozłacane ziarna,

za dar rozczulenia i pogodny uśmiech.

 

     Bojaźnią i drżeniem obejmuję formułę,

     która w znamiennej chwili, na tle pąsowej

     niecki określiła Twoje zaistnienie:

     Marianna Poskart.

 

Ktokolwiek Cię wymyślił, był wówczas poetą.

Widokówko przewdzięczna,

powidoku dzieciństwa, blasku mój

i świecie.  

 

 

sobota, 10 października 2020

Z opowieści o jednym drzewie

 


Stałeś, czuły monument, wywołując
zachwyt opornych i biernych,
      teraz, połamanymi skrzydłami,
      mimowolnie utwierdzasz w przekonaniu,
że tylko tobie nie wyszło.

niedziela, 4 października 2020

Niedziela, 4 października

 

            Taki dzień zdarza się raz na kilka lat, mam na myśli możliwość uroczystego świętowania urodzin dla nieba brata Franciszka, założyciela Zakonu Braci Mniejszych. Uroczysty odpust ku czci Świętego przypadł w tym roku w niedzielę, moi Przyjaciele z Klimzowca radują się zatem w dwójnasób. Św. Franciszek wybrał – tak powszechnie się mniema – drogę najbardziej optymalną, co nie znaczy łatwą i pozbawioną wybojów. Im dłużej przyglądam się sekwencji wyborów Franciszka, tym coraz zasadniejszym darzę go szacunkiem. Św. Franciszek jest patronem szczęśliwie zawróconych z własnej drogi, doświadczenie potłuczenia łączy się u nich ze świadomością bycia umiłowanym. Jeśli świętość stanowi antropomorficzną odpowiedź na pytanie: Kim jest Pan Bóg? – to Biedaczyna z Asyżu najdokładniej ją wyraża. Co Pan Bóg zdziałał w nim – wiemy. Od lat przyjaźnię się i rozmawiam z wieloma naśladowcami Św. Franciszka. Niech w nich i przez nich będzie Pan Bóg uwielbiony.

                     Proza prozą, Franciszka wypada uczcić wierszem; nieskromnie wyznam, że początkowo kręgi walencyjne bohatera lirycznego i podmiotu czynności dzieliła cienka zielona linia… szczęściem horyzont ten przysłoniło mi jedno z najsłynniejszych wyobrażeń Świętego. Słynna scena pod krzyżem Zbawiciela. Przypuszczam, że każdy, kto czyta te słowa, ma ją przed oczami. Nie będę jej cytował, opisywał, ekstrapolował. Sporządzę przypis, tu go macie:

 

Po wszystkim wpadnie mi w ramiona,

Najdosłowniej, najściślej obejmę Go wreszcie.

Chwilowo zadowala mnie możliwość

chwytania Go za piętę.

Zanim nastałem On mnie w ramionach Swoich. 

 

 

          

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...