wtorek, 13 listopada 2018

Sen za podwójną szybą


        Sen za podwójną szybą 

Sen za podwójną szybą 
gęsta twarda noc 
gdzieniegdzie gubione iskry 
hibernowanego życia 
i okopcony blask 
punkt po punkcie na szczyt 
piętro po piętrze
po żebrach okien
rosłej bezczelnej żylety
dzieła chmur oszołomień
konterfektu ciasnoty
ciemnoty na pokaz

Za chłodnym stołem kuzyn jedyny
który oparł się pochodowi żarłocznej 
oparł się i ocalał
los niezbyt chętnie lubił go osłaniać
przeciwnie - tylko się dobrze przypatrz - w epoce kwiatostanu
posadził mu na pagonach
belkę starszego szeregowego
żeby bronił ojczyzny więc strzegł magazynu
pośród ławicy innych też ofiarowanych

Śladem tak wielu przed nim mógłby
zahaczyć w marszu o źle izolowany przewód
lub ze śliskiego błotnika runąć w koleinę 
aby konając w bólach oprócz subtelnych treści
zwracać ich osnowę

Mógłby
dotrwał, ocalał

Tej nocy nawet dziarsko
wkroczył jak do siebie
rozejrzał się po ślepej kuchni
(stąd sen za podwójną szybą zamknięty w tytule)
okno kuchni wychodzi prosto na sypialnię
żałosną metaforę pokoju dzieciństwa.
Skąd tak lubię październik? Niektórzy pamiętam
po wykrojeniu zimnej ściany instalowali
w jej miejscu fenickie zwierciadła
inni śliską galerią wypoczętych lasek
zdobili szybę strzępami gazet kalendarzy

Chcieli żyć po swojemu i mieszkać u siebie


U nas zgodnie z radą socjalistycznego projektanta wnętrz 
szybę z obu stron myto raz na dwa tygodnie

Oszczędzając światło czekaliśmy na kosmitów

Naonczas kuzyn
(co mu się dotąd raczej nie zdarzało
nigdyśmy też za sobą szczególnie przepadali
co trwać miało do czasu)
wobec pobladłej młodzieży
zebranej wokół biesiadnego stołu 
ożywiał w pamięci i wywlekał chętnie
długie kwestie z Wesela
dramatu w który z gromadą podobnych do siebie
słuchaczy technikum wieczorowego
wchodził niezbyt chętnie

Połączyło nas wtedy coś przezroczystego
nagle dostrzegłem w nim brata lub bliskiego kolegę
wielbionych przeze mnie poetów
właściwie ich przyjaciela
tego który poetom gdy nadejdzie pora
schodzi bez żalu z drogi
nie przekrzykuje szeptu nie tarmosi sławy
ale - dokładny poczciwy - szara eminencja zachwytu
powolny maestro dziania
ustępuje pola;
z zawodu drukarz - włókiennik
dobry kuzyn Janusz

Arcymistrz naoczności i sprawca przypisów
wyrazistych symboli i dyskretnych metek
na których chcącym ziemię oczyścić ocalić
wyraźnie i bez ściemy co i jak podano

Mój kuzyn Janusz który wie
wie jak gdzie i kiedy
zapytaj o cokolwiek a odpowie ci

Odwiedził nas zeszłej nocy
omiótł kuchnię wzrokiem
na dwóch posmarowanych kromkach
położył baleron
usiadł wsparł łokcie o blat
przegryzł przełknął odchrząknął
i pogładziwszy czoło
pytał czemu śpimy      


Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...