Sen za podwójną szybą
Sen za podwójną
szybą
gęsta twarda
noc
gdzieniegdzie
gubione iskry
hibernowanego
życia
i okopcony
blask
punkt po punkcie na
szczyt
piętro po piętrze
po żebrach okien
rosłej bezczelnej
żylety
dzieła chmur
oszołomień
konterfektu ciasnoty
ciemnoty na pokaz
Za chłodnym stołem
kuzyn jedyny
który oparł się
pochodowi żarłocznej
oparł się i ocalał
los niezbyt chętnie
lubił go osłaniać
przeciwnie - tylko się
dobrze przypatrz - w epoce kwiatostanu
posadził mu na pagonach
belkę starszego
szeregowego
żeby bronił ojczyzny
więc strzegł magazynu
pośród ławicy innych
też ofiarowanych
Śladem tak wielu
przed nim mógłby
zahaczyć w marszu o
źle izolowany przewód
lub ze śliskiego błotnika
runąć w koleinę
aby konając w bólach
oprócz subtelnych treści
zwracać ich osnowę
Mógłby
dotrwał, ocalał
Tej nocy nawet
dziarsko
wkroczył jak do
siebie
rozejrzał się po
ślepej kuchni
(stąd sen za
podwójną szybą zamknięty w tytule)
okno kuchni wychodzi
prosto na sypialnię
żałosną metaforę
pokoju dzieciństwa.
Skąd tak lubię październik?
Niektórzy pamiętam
po wykrojeniu zimnej
ściany instalowali
w jej miejscu
fenickie zwierciadła
inni śliską galerią
wypoczętych lasek
zdobili szybę strzępami
gazet kalendarzy
Chcieli żyć po
swojemu i mieszkać u siebie
U nas zgodnie z radą
socjalistycznego projektanta wnętrz
szybę z obu stron
myto raz na dwa tygodnie
Oszczędzając światło
czekaliśmy na kosmitów
Naonczas kuzyn
(co mu się dotąd
raczej nie zdarzało
nigdyśmy też za sobą
szczególnie przepadali
co trwać miało do
czasu)
wobec pobladłej
młodzieży
zebranej wokół
biesiadnego stołu
ożywiał w pamięci i
wywlekał chętnie
długie kwestie z Wesela
dramatu w który z
gromadą podobnych do siebie
słuchaczy technikum
wieczorowego
wchodził niezbyt
chętnie
Połączyło nas wtedy
coś przezroczystego
nagle dostrzegłem w
nim brata lub bliskiego kolegę
wielbionych przeze
mnie poetów
właściwie ich
przyjaciela
tego który poetom
gdy nadejdzie pora
schodzi bez żalu z
drogi
nie przekrzykuje
szeptu nie tarmosi sławy
ale - dokładny
poczciwy - szara eminencja zachwytu
powolny maestro
dziania
ustępuje pola;
z zawodu drukarz -
włókiennik
dobry kuzyn Janusz
Arcymistrz
naoczności i sprawca przypisów
wyrazistych
symboli i dyskretnych metek
na których chcącym
ziemię oczyścić ocalić
wyraźnie i bez
ściemy co i jak podano
Mój kuzyn Janusz
który wie
wie jak gdzie i
kiedy
zapytaj o cokolwiek
a odpowie ci
Odwiedził nas zeszłej
nocy
omiótł kuchnię
wzrokiem
na dwóch
posmarowanych kromkach
położył baleron
usiadł wsparł łokcie
o blat
przegryzł przełknął odchrząknął
i pogładziwszy czoło
pytał czemu
śpimy