poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Dzień dobry Marcinie


Dzień dobry Marcinie,

dzielę się z maturzystami, dlaczego - zapytałem - nie wysłać tego pliku naszej Karince? Skorzysta - dobrze, pominie - nikomu nic się nie stanie. W załączniku znajdziesz materiał ilustrujący anglosaskie (amerykańskie zapewne) zabawy ze słownictwem. Ich celem jest przede wszystkim doprowadzenie do sytuacji, dzięki której ze zdziwieniem odkryjemy, że tworzywem naszych rozprawek jest... słowo. Pracę z tym materiałem określam górnolotnie: zabawą Żeromskiego albo zabawą w Żeromskiego :) Skąd tu nagle człowiek z zamierzchłej :) przeszłości? Odpowiedź wymaga zwięzłego wyjaśnienia. Otóż przez całe aktywne życie śp. Stefan czynił na kartach pakownych brulionów zapisy prac potrzebniejszych. Pisma te, wiele lat po śmierci pisarza, doczekały się nawet publikacji pod ambitnym tytułem: "Dzienniki". Sensownej biografii autora "Przedwiośnia" bez lektury wzmiankowanego dzieła napisać po prostu nie można. Syzyfowa praca - powie ktoś nawykły do logiki i porządku, ponieważ w tychże zapiskach roi się od najrozmaitszych udziwnień i wyładowań. Żeby opublikować coś takiego, trzeba było gestu rozrzutnego inwestora o temperamencie odważnego konserwatora zabytków. Jaki pożytek z rzeczonej publikacji? Niemały - okazuje się.  Po pierwsze dociera do nas solidna porcja niekoniunkturalnej swobodnej wiedzy o codzienności nie tylko sprawcy zapisów, otwiera się nadto przestrzeń wiedzy na temat niezwykłego wręcz zaangażowania pisarza w materię procesu twórczego. Powstał surowy, nieobrobiony schemat wiedzy nie tylko o człowieku i jego najbliższym otoczeniu; przede wszystkim otrzymaliśmy swoiście rozumianą przepustkę do języka epok przejściowych. Opinie na temat Żeromskiego zależą od intencji osób, które je wygłaszają. Przeważa wśród nich bardzo wysoka ocena możliwości intelektualnych Stefana i znacząco mniej entuzjastyczne uwielbienie dla języka - składni - zasobu - stylu tego pisarstwa. Porównywany z Prusem - Żeromski jako pisarz, czyli dysponent warsztatowej mocy, wypadał tradycyjnie blado... Nadto Prus, który go dobrze znał i chętnie (okresowo) obejmował patronatem, był nieprzebłagany w kwestiach oceny obyczajności młodszego kolegi, oceny tak zwanego "prowadzenia się". Na wieść o nieuporządkowanych miłostkach upadłego szlachetki, Prus smarował mu ucho zawartością puszki bezcennego dziegciu oraz zapowiadał bezpowrotne zerwanie stosunków. Wypada nam wiedzieć, że ludzie starej daty dostrzegali w słowach skarb bezcenny. W dobie dzisiejszych głupiopisów pan Olek Głowacki ze swymi poglądami mógłby co najwyżej w przejściu podziemnym sosnowieckiego dworca przesiadywać i, uczyniwszy z nich zgrabną tubkę, rozwiewne melodyjki wydmuchiwać. To przejście, ten dworzec i Sosnowiec to nie ot taki - lada jaki przejaw śląskiego szowinizmu. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z natury antagonizmu w obrębie jednego województwa. Masz rację, nie ma nic wspólnego z legendami spod znaku fantasy czy SF. Przyznam się, chociaż mogłoby to tak zabrzmieć, mam wobec miejsca wyżej wskazanego coś w rodzaju szacunku, a chwilami nawet wdzięczności, uwielbienia. Nie wierzysz - przyjedź. Pasaż pod sosnowieckim dworcem to jedno z najbardziej klimatycznych miejsc Polski południowej. Pasaż katowickiego to dramat w czterech aktach. Rodzaj akustycznej próżni, której mimo starań niczym nie wypełnisz, pasaż sosnowieckiego dworca to Wzgórza Pierii, to Pola Elizejskie, to Dobraków. Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, czego tam można dokonać, co tam można usłyszeć? Byłem świadkiem, więc Ci opowiem. Podziel sobie wirtualnie dwustumetrowy pasaż na trzy odcinki. W skrajnych punktach umieść muzyków: na przykład w punkcie A gitarzystę a w punkcie C flecistę. Sam zajmij pozycję B. Niech muzycy, ile wlezie, ile można: grają. Wyobraź sobie, że jedynie w tym miejscu będziesz słyszał to, co chcesz, tylko tego, czego sobie w danej chwili zażyczysz. Chcesz posłuchać flecisty? - uczyń krok w jego stronę. Chcesz, by Ci grała gitara?  - przemieść się w stronę przeciwną. Słyszałeś o czymś podobnym? Chciałbym, żebyś czegoś takiego doświadczył, bo to zjawisko niebywałe. Albo inny przykład: słynna granica mórz czy oceanów? Miałeś kiedyś okazję widzieć coś takiego? Niby jeden akwen, ale fale piankę zamiatają - wprost jakby na dwóch ekranach tańczyły. Widzieliśmy z Basią coś takiego w Turcji podczas wycieczki fakultatywnej. Wróćmy do naszego Żeromino. Otóż młody, ambitny Stefan wyznał kiedyś, że najlepszą rozrywką przed zaśnięciem jest wertowanie i czytanie encyklopedii oraz glosariuszy. Szczególnie upodobał sobie w słowniku Samuela Bogumiła Lindego! Tym sposobem bogacił język, kultywował bezcenne relacje i wdzięczył się - amator - tego i owego próbując. Trzeba przyznać: znalazł sobie chłopak zajęcie. Niby zabawa, a jednak mądra bardzo i wdzięczna.

Piszącym rozprawkę maturalną czasami trudno najwłaściwszą myśl odpowiednim słowem wyrazić; stąd potrzeba systematycznego ogarniania macierzy, domeny, delty.

Na pierwszy ogień niech pójdą inkryminowane powszechnie przymiotniki. Przymiotnikami się raczej gardzi, przymiotników się nie poważa. Nie tylko poeci awangardowi czują ich organiczne mankamenty, nie przepadają za nimi także osoby piórem władające incydentalnie. Tymczasem spróbuj napisać coś sensownego bez przymiotnika w funkcji właściwego epitetu. Jasne, należy je słuchaczom i czytelnikom dozować... Zaiste trudno pomijać je w praktyce tworzenia wartościowej rozprawki maturalnej lub jakiegokolwiek wypracowania. Niektóre są na temat, inne ostentacyjnie mijają się z prawdą. Gdzie w takim razie złoty środek? Wyznacza go pośrednio autor "Wiernej rzeki" - mając świadomość (delikatnie rzecz ujmując) organicznego braku niezbędnych zasobów własnych, postanowił stopniowo włączać bezcenne nabytki w intelektualne dobra urodzonego. Nazywano go mędrcem. Wyobrażasz sobie? W epoce narastającej gwałtownej atomizacji wiedzy i nauk szczegółowych przypisywanie takiej cechy osobie zajmującej się beletrystyką porównać można z propozycją co najmniej nierozważną. Szczęściem i z tej zagwozdki wyszedł pisarz na ścieżaj. A my, beneficjenci jego systematycznych zabaw, możemy się raz za razem zachwycać przejawami zwięzłości.

To wszystko ze sportu teraz, najserdeczniej Cię pozdrawiam

Grzegorz  

 Zanim przystąpisz to pisania eseju lub rozprawki dotyczącej tekstu literackiego, upewnij się, czy potrafisz rozpoznać znaczenia oraz walory użytkowe niżej podanych wyrazów. Aby skutecznie opisać ton, styl i światopogląd autora przejawiający się w dodanym do arkusza tekście, należy sprawdzić, jaki ewentualny pożytek przyniesie znajomość wyrazów z szerokiej listy leksemów tonowych i nastawczych. Określenia powyższe wprowadzili do powszechnego obiegu językoznawcy anglosascy.  Oto wykaz 80 wyrazów (przeważnie przymiotników), które wzbogacą Twoją wypowiedź.


Słowa, brzmienia, nastawienia
1. zły
2. sarkastyczny
3. słodki
4. szorstki
5. wesoły
6. przyjemny
7. ostry
8. zdegustowany
9. wyniosły
10. kojący
11. melancholijny
12. przygnębiony
13. ekstatyczny
14. poruszony
15. współczujący
16. uwodzicielski
17. pusty
18. pełen humoru
19. pasywny
20. przekonujący
21. przestraszony
22. zmęczony
23. szczęśliwy
24. rozczarowany
25. przygnębiony
26. podekscytowany
27. zdesperowany
28. powierzchowny
29. smutny
30. sztuczny
31. autorytatywny
32. zdziwiony
33. ironiczny
34. treściwy
35. ranny
36. zdezorientowany
37. przesłuchujący
38. dociekliwy
39. arogancki
40. protekcjonalny
41. gruby
42. romantyczny
43. zdenerwowany
44. paranoiczny
45. błagalny
46. ​​zdrętwiały
47. cyniczny
48. żartobliwy
49. nienawidzący
50. nerwowy
51. kochający
52. pogardliwy
53. entuzjastyczny
54. sprytny
55. marzycielski
56. beztroski
57. skromny
58. pouczający
59. bezinteresowny
60. niezainteresowany
61. wesoły
62. manipulacyjny
63. sprzeczny
64. pogarszany
65. poważny
66. spokojny
67. dumny
68. apatyczny
69. zachęcający
70. pocieszający
71. przyjazny
72. głośny
73. zuchwały
74. przepraszający
75. doceniający
76. radosny
77. nieszczęśliwy
78. wibrujący
79. kapryśny
80. tęskny



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...