Witaj,
na długą, intensywną indywidualną
rozmowę była szansa kiedyś, teraz przyszła pora na szybkie pytania i jeszcze
szybsze wnioski, które można przedstawić w ramach internetowego dyżuru.
Na zainteresowanych czekam jutro
na fb od 13.30 do 15.00.
Krótkie pytania domagają się wyczerpujących
reakcji, na kilka postaram się odpowiedzieć.
Refleksja natury ogólnej: gdyby
babcia miała wąsy... to znaczy, gdyby nie przesunięto terminu egzaminów
maturalnych, większość z Was ostrzyłaby teraz ołówki przed matematyką. W ramach
matury zdawać będziecie tylko egzaminy pisemne, co znaczy, że odpadły dwa ustne.
Nie wiem, na ile ta okoliczność zrekompensuje Wam deficyt innego typu. Brak
możliwości sprawdzenia się przed komisją egzaminacyjną na terenie szkoły, do
której uczęszczaliście. Zapewniam uroczyście, że to sporej wagi mankament.
Widzę Twoje zdziwione oczy o średnicy pięciozłotówki. Powtarzam: to mankament
sporej wagi, bo - stawiam tylko pytanie - gdzie i przed kim się sprawdzić w
roli mówcy, sprawozdawcy, analityka, osoby udzielającej wywiadu; skoro nagle
zabrakło konkretnego punktu odniesienia? Matura tylko formalnie jest przygodą
polegającą na kolekcjonowaniu klarownych wpisów na świadectwie. Matura to
przede wszystkim repozytorium życiowego doświadczenia. Dzięki niej zbudujesz
serię punktów odniesienia; punktów, których nikt nie wygumuje ani nie odwoła.
Chodzi również o przejawienie sprawności i wiedzy, chodzi też o to, aby tego
wszystkiego dokonać w czasie przypisanym zleconym czynnościom. Uroczyście
podkreślam, że egzamin maturalny nie ma nic wspólnego z wyścigiem. Twój sukces
nie oznacza porażki innych piszących. Jeśli nachodzi Cię sofizmat: nie się dzisiaj
starać, bo zaszkodzę innym, to - bardzo Cię proszę, daj temu czemuś odetchnąć, poproś
go, aby i on dał Tobie spokój. Sofizmat to rodzaj myśli nieuczesanej,
niedorobionej i niewyrobionej, to bliski krewniak sylogizmu, czyli konstrukcji tylko
pozornie logicznej, w istocie przeczącej wszelkim regułom poprawnego myślenia.
Aby sprawdzić sofizmat w działaniu, przeczytaj wiersz Andrzeja Bursy pt.
"Sylogizm prostacki". Jeśli więc pomyślisz, pisząc rozprawkę: tak nie
mogę, bo gdy będę pisać tak dalej, to dojdzie, że zaprojektuję pojazd pionowego
startu albo wymyślę wysoka drabinę, którą będę mógł złożyć tak, żeby ją nosić w
kieszeni - to się odrobinę nie powściągaj, tylko projektuj, tylko myśl i
wymyślaj.
Takich dylematów i emocji Ci
życzę. Przede wszystkim jednak carpe diem, nie zmarnuj chwili, nie utrąć, nie
... (dopisz sobie) - masz jeszcze miesiąc
z okładką i jaką taką sposobność, by tego czasu nie zmarnować. Nie marnuj go
więc.
Zaglądaj tu, zaglądaj tam, czyli
na mojego bloga. Korzystaj z linków, gromadź miód i bezcenną energię.
Powodzenia.
Pozdrawiam Cię
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz