piątek, 17 kwietnia 2020

...Gdzie dalej nie masz biegu.


PIEŚŃ I

Pewienem tego, a nic się nie mylę,
Że bądź za długą, bądź za krótką chwilę,
Albo w okręcie całym doniesiony,
Albo na desce biednej przypławiony
Będę jednak u brzegu,
Gdzie dalej nie masz biegu,
Lecz odpoczynek i sen nieprzespany,
Tak panom, jako chudym zgotowany.

Ale na świecie kto tak głupi żywie,
Żeby nie pragnął przejechać szczęśliwie
Dróg niebezpiecznych, a uść niepogody
I szturmów srogich krom swej znacznej szkody?
Lecz tylko że pragniemy,
Ale nie rozumiemy,
Czego się trzymać, jako się sprawować,
Żeby nie przyszło na koniec bobrować.

A chytre morze, ile znakomitych,
Tyle pod wodą żywi skał zakrytych.
Tu siedzi złotem Cześć koronowana,
Tu lekkim piórem Sława przyodziana,
Tu Chciwość nieszczęśliwa
Zbiera, a nie używa;
Tu luba Rozkosz i Zbytek wyrzutny,
Pod nimi Nędza prędka i Żal smutny.

Tamże i Krzywda, i Zazdrość przeklęta,
Przed którą biada zawżdy Cnota święta.
Więc jeśli człowiek jednę skałę minie,
Wnet na to miejsce na inszą napłynie,
Tak iż snad namędrszemu
Trudno pogodzić temu,
Aby przynamniej więznąć albo zbłędzić
Nie miał, chyba gdy kogo Pan chce rzędzić.

Wodzu prawdziwy i Wieczna Światłości,
Uskrom z łaski swej morskie nawałności,
A podnieś ogień portu zbawiennego,
Na który patrząc moglibyśmy tego
Morza chytrego zdrady
Przebyć bez wszelkiej wady,
A odpoczynąć po tym żeglowaniu
W długim pokoju i bezpiecznym spaniu.



     Tę pieśń wydobyliśmy z katalogu opatrzonego napisem:  FRAGMENTA ABO POZOSTAŁE PISMA. Każdy poeta, szczególnie najwybitniejszy i najbardziej wymowny (produktywny, pracowity) ma w dorobku utwory spod znaku/hasła: in progress. Coś się kiedyś szczęśliwie zaczęło, zapisano pierwszy ożywczy takt, ale okoliczności nagłe wykluczyły możliwość szybkiego dokończenia/wykończenia pracy. Trudno sobie wyobrazić poetę renesansowego podczas pracy... Przytoczony utwór odpowiedzi nam nie przyniesie, niemniej rzuci snop skoncentrowanego światła na zjawisko procesu twórczego. Decyzję poety poprzedził poważny dylemat dotyczący sposobu istnienia utworu. Twórca musiał rozstrzygnąć kwestię: komu powstający tekst przypisać, powierzyć, dedykować? Czy powstanie utwór - wprawka pisarska - zrzut pomysłu, zapis wyrafinowanego sformułowania, wokół którego, niczym młode pędy wyrosną: obrazy, paradoksy, alegorie i metafory. A może powstający wiersz powierzyć wyłącznie usłużnej Muzie, może dostrzec w nim potencjał wypowiedzi skrajnie osobistej, stąd nienadającej się do publicznej prezentacji? Nie możemy wykluczyć udziału i poważnej roli innych dylematów. Uderza w tej pieśni: nierówność i zapętlenie, odnajdujemy momenty - fragmenty z mocą wybijania się ponad komunikacyjną oczywistość, jest w niej także nazbyt wiele piasku i wody, niejasności i chaosu, czegoś, co zarazem przyciąga i odrzuca. Jak to ogarnąć? Zanim interpretatorzy wypowiedzi Kochanowskiego przysposobili ją do wymagań estrady, dopuścili się kilku (bolesnych) cięć. Z aranżacji wypadły przedostatnie i ostatnie wersy poszczególnych strof, zmodyfikowano niektóre formy wyrazowe, a wyłączone fragmenty zastąpiono repetycją ekstatycznego refrenu. "Gdzie dalej nie masz biegu" - nieraz słyszeliśmy podobne zdanie na peronie sporego dworca, przy którym składy stoją krótszą chwilę, by po niej bez pasażerów ruszyć w kierunku bocznicy. Jedno zatem dodano, inne pominięto. Żegnano się z tym czymś bez żalu. Trzeba przyznać, że uczyniono to z rozmysłem i zdecydowanie na korzyść przejrzystości i wymowy dzieła. Skoro jednak można, a nawet trzeba, w ten sposób kancerować tekst, dlaczego nie zdobył się na to we własnej osobie poeta? Nie zdobył się? A skąd to wiemy? 
  

     Istnieje wysokie, bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że utwór ten był dłuższy od wersji, którą dysponujemy. Kochanowski ciął - nie patrzył, nie przebierał. Przynajmniej w taki sposób usiłował dni swoje i minuty nasze przedłużyć. Czego dotyczy ten utwór, co jest jego treścią? Jak przeważnie u Kochanowskiego refleksja o charakterze egzystencjalnym (związanym z istnieniem) złączyła się z dbałością o najlepszy, najbardziej obrazowy dobór tworzywa oraz usytuowania go w najbardziej optymalnym szyku. I tym razem poeta posłużył się figurą przeniesienia. Miejsca metafor zajmują amplifikacje metaforyczne, określenia zdobnie rozszerzające znaczenia opisy sytuacji, alegoryzacje i metonimizacje. Świadomość celu, czyli ekspozycja teleologiczna - dość częsta  w literaturze staropolskiej - pełni tu rolę wymownej puenty. To ze względu na nią (ktoś stwierdzi) cała ta sprawa. Niekoniecznie. Renesans uwielbiał poetykę deskrypcji, kochał szczegóły i niuanse cech, które je ogarniały, spowijały. Janowi z Czarnolasu zależy nie tylko na prezentacji światopoglądowej; pragnie nade wszystko wykazać w miarę wysoką godność miejsc i okoliczności, rzeczy i ich kształtów, wymiarów, proporcji stanowiących najlepszą z możliwych dekorację życia. Poeta renesansu nie gardzi bogactwem zastanego świata, nie gardzi jego pięknem, nie walczy z jego powabami. I tym razem sięga po słynnego w rękawie asa, czyli po figurę Fortuny. Tym razem wywołuje ją z zasobnych rezerw w postaci "zamaskowanej". Nie oglądamy jej samej, rozpoznajemy natomiast ślady, które odcisnęła na ludzkim obliczu. I tym razem uśmiechamy się z poetą, do zjawiska sprawiedliwej nieuchronności, podziwiając przywiązanie Kochanowskiego do ukazywania w niej prawdy życia.  


Zadanie:
1. Z utworu Kochanowskiego wypisz co najmniej pięć alegorii.
2. Opisz, do czego się odnoszą, czego mogą dotyczyć.
3. W jaki sposób zostały wyodrębnione w tekście?        



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...