Po
pięćdziesięciu pięciu latach
za progiem, przed
absydą,
do której mnie doniesiono,
abym został
przyjęty i otoczony.
Wszedłem tym
razem
o własnych
siłach.
*** Czułego ciepła nagich serc w kącikach ust ostygłe łzy bezwietrznej doczekała mgły wydarta otchłani źrenica. Zanim ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz