Najczęstszą, odmawianą codziennie
modlitwą mojej Babci Marianny, która przed czterdziestoma laty przekroczyła
próg nieba, była formuła powstała ze splotu fragmentu Creda z wątkiem
katechizmu. Modlitwę odmawiała stale. A teraz bezpośredni, wywiedziony z
pamięci Jej pogodny uśmiech, stanowiący żeliwną matrycę wyrazu łagodności Jej
córek i synów, zapewnił mnie, że będzie dobrze, jeśli treść tej modlitwy na
wieczną pamiątkę przypomnę. Zapragnęła tego, więc czynię to na pamiątkę i ku
naszemu umocnieniu:
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste – zmiłuj się nad nami!
I Tyś, która współcierpiała,
Matko Bolesna – przyczyń się za nami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz