Giełda. Tak właśnie określa się tradycję
typowania tematów maturalnych. Wbrew pozorom nie wypada zwyczaju kompromitować
czy potępiać. Za każdym razem pytania typu: co będzie tym razem, skoro lata
temu, przed rokiem, na próbnej (pierwszej i drugiej) pojawiło się to czy tamto. Typowaniu
ewentualnych tematów tegorocznej matury z języka polskiego przyporządkować
można najrozmaitsze emocje i skojarzenia. Wędrówka przez konstelację motywów,
żonglowanie tytułami dzieł z kanonu obowiązkowego, szafowanie epitetami:
ogwiazdkowany - nieogwiazdkowany nie przypomina zachowań i emocji znanych z domów
gry. Prognoz bukmacherów też nie znam; wszelako przedmaturalnego giełdowania
nie krytykuję, tym bardziej nie potępiam. Po pierwsze: potwierdzamy związek z tradycją
uciśnionych niepewnością, lękiem, stresem; po drugie za sprawą typowania przeprowadzamy
coś w rodzaju kultywacji rozległego obszaru wiedzy historycznoliterackiej oraz
uruchamiamy się, ażeby poznać realną siłę bezcennych skojarzeń. Istnienie
związków bieżącej sytuacji z tematem maturalnym można wykazać i udowodnić; stąd
na giełdzie roi się od ewentualnych pewniaków. Choroba, epidemia, izolacja,
kryzys, rozpad więzi, izolacja, rodzina, odpowiedzialność, heroizm, nadzieja,
uzdrowienie, wiara w Boga, pragnienie odmiany losu, świat medyczny, pacjent, rząd, zaufanie
społeczne, odpowiedzialność. A pytania w obrębie tych zagadnień, jaki mogłyby
przyjąć kształt? W jaki sposób bohaterowie literaccy podejmują zmagania....?
Czy odpowiedzialność za siebie i innych może mieć wpływ na....? Sytuacja
zagrożenia jako czynnik organizujący świadomość i postępowanie bohatera....
I pytania operacyjne: przedstaw,
zajmij stanowisko, odnieś się, uzasadnij, udowodnij, odpowiedz. Te i tym
podobne operatory na pewno pojawią się w drugiej części zagadnienia
egzaminacyjnego. W przedstawionych czasownikach znajduje się coś więcej niż
tylko polecenie; to są czasowniki operacyjne ukazujące metodę i udowodnienia
tezy.
A co z kontekstami i innymi
utworami? Proszę nie przeszarżować z "Kamieniami na szaniec", ta wspaniała
powieść przy wszystkich jej zaletach nie ma zbyt szerokiego spektrum. Nie
twierdzę, że nie ma w ogóle; ma, ale węższy. Dużo więcej korzyści przyniesie
twórcze skojarzenie z dużo bardziej złożoną "Lalką",
"Weselem" czy "Panem Tadeuszem" - o ile utwory te nie
wystąpią w roli zasobnika fragmentów przedrukowanych w arkuszu. Zważaj na
pułapki, jedną z nich jest dopisek pod fragmentem informujący, z którego wydania
korzystał konstruktor zestawu. Data i miejsce mogą być mylące, ale tylko dla
nieświadomych tego zwyczaju.
Przestrogi i przypomnienia na
koniec: nie licz argumentów, nie dokonuj samooceny, nie chwal się niewiedzą
czy brakiem fachowości, kieruj się zdrowym rozsądkiem, nie twórz wyrafinowanej
dysertacji (to co stworzysz zachwyci nieliczne grono), dokładnie odczytaj pracę
dokonując korekty w miejscach jej potrzebujących, zadbaj o zapis, wyodrębnij składowe
rozprawki za pomocą wcięć, pismem staraj się wzbudzić sympatię czytającego,
unikaj błędów, Łam, czego rozum nie złamie. Nie licz słów - nawet ołówkiem - i
ze świadomością, że pod koniec zawodów zetrzesz zapis gumką Nie zetrzesz,
nie zdążysz. Bądź czujny i spójny. Nie żałuj słów, nie licz słów - licz
na słowa! Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz