sobota, 6 czerwca 2020

Giełda


    Giełda. Tak właśnie określa się tradycję typowania tematów maturalnych. Wbrew pozorom nie wypada zwyczaju kompromitować czy potępiać. Za każdym razem pytania typu: co będzie tym razem, skoro lata temu, przed rokiem, na próbnej (pierwszej i drugiej) pojawiło się to czy tamto. Typowaniu ewentualnych tematów tegorocznej matury z języka polskiego przyporządkować można najrozmaitsze emocje i skojarzenia. Wędrówka przez konstelację motywów, żonglowanie tytułami dzieł z kanonu obowiązkowego, szafowanie epitetami: ogwiazdkowany - nieogwiazdkowany nie przypomina zachowań i emocji znanych z domów gry. Prognoz bukmacherów też nie znam; wszelako przedmaturalnego giełdowania nie krytykuję, tym bardziej nie potępiam. Po pierwsze: potwierdzamy związek z tradycją uciśnionych niepewnością, lękiem, stresem; po drugie za sprawą typowania przeprowadzamy coś w rodzaju kultywacji rozległego obszaru wiedzy historycznoliterackiej oraz uruchamiamy się, ażeby poznać realną siłę bezcennych skojarzeń. Istnienie związków bieżącej sytuacji z tematem maturalnym można wykazać i udowodnić; stąd na giełdzie roi się od ewentualnych pewniaków. Choroba, epidemia, izolacja, kryzys, rozpad więzi, izolacja, rodzina, odpowiedzialność, heroizm, nadzieja, uzdrowienie, wiara w Boga, pragnienie odmiany losu,  świat medyczny, pacjent, rząd, zaufanie społeczne, odpowiedzialność. A pytania w obrębie tych zagadnień, jaki mogłyby przyjąć kształt? W jaki sposób bohaterowie literaccy podejmują zmagania....? Czy odpowiedzialność za siebie i innych może mieć wpływ na....? Sytuacja zagrożenia jako czynnik organizujący świadomość i postępowanie bohatera....
      I pytania operacyjne: przedstaw, zajmij stanowisko, odnieś się, uzasadnij, udowodnij, odpowiedz. Te i tym podobne operatory na pewno pojawią się w drugiej części zagadnienia egzaminacyjnego. W przedstawionych czasownikach znajduje się coś więcej niż tylko polecenie; to są czasowniki operacyjne ukazujące metodę i udowodnienia tezy.
    A co z kontekstami i innymi utworami? Proszę nie przeszarżować z "Kamieniami na szaniec", ta wspaniała powieść przy wszystkich jej zaletach nie ma zbyt szerokiego spektrum. Nie twierdzę, że nie ma w ogóle; ma, ale węższy. Dużo więcej korzyści przyniesie twórcze skojarzenie z dużo bardziej złożoną "Lalką", "Weselem" czy "Panem Tadeuszem" - o ile utwory te nie wystąpią w roli zasobnika fragmentów przedrukowanych w arkuszu. Zważaj na pułapki, jedną z nich jest dopisek pod fragmentem informujący, z którego wydania korzystał konstruktor zestawu. Data i miejsce mogą być mylące, ale tylko dla nieświadomych tego zwyczaju.
      Przestrogi i przypomnienia na koniec: nie licz argumentów, nie dokonuj samooceny, nie chwal się niewiedzą czy brakiem fachowości, kieruj się zdrowym rozsądkiem, nie twórz wyrafinowanej dysertacji (to co stworzysz zachwyci nieliczne grono), dokładnie odczytaj pracę dokonując korekty w miejscach jej potrzebujących, zadbaj o zapis, wyodrębnij składowe rozprawki za pomocą wcięć, pismem staraj się wzbudzić sympatię czytającego, unikaj błędów, Łam, czego rozum nie złamie. Nie licz słów - nawet ołówkiem - i ze świadomością, że pod koniec zawodów zetrzesz zapis gumką   Nie zetrzesz, nie zdążysz. Bądź czujny i spójny. Nie żałuj słów, nie licz  słów - licz na słowa! Powodzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...