wtorek, 5 maja 2020

Folklor egzaminacyjny


        Dzisiejsze przedmaturalne rozważania - kolejny odcinek maturalnych konsultacji wypełnią uwagi podejmujące wątki egzaminacyjnego folkloru. Trzeba z nimi się zmierzyć, trzeba je najwłaściwiej ponazywać i skutecznej poddać kwarantannie. Do egzaminów przystępujesz z kilku powodów; świadectwo maturalne oznacza dzisiaj niemały prestiż, o czymś świadczy, czegoś dowodzi; to także przepustka do dalszej gry, czasami świadectwo to najmilsze towarzystwo aplikacji redagowanych z myślą o uzyskaniu jak najlepszych warunków zatrudnienia. Pamiętamy też, że świadectwa maturalnego domagają się od kandydatów na studia dziekanaty wyższych uczelni... Aktualna sytuacja implikuje okoliczność, jakiej wasi poprzednicy nie znali; matura stanowi dodatkowo okazję, by spotkać koleżanki, kolegów, których nie wiedzieliście (chyba, że jest coś, o czym nie wiem) od blisko trzech miesięcy. Ta możliwość zapewne zdominuje i wypełni z nawiązką esplanadę folklorystycznego niedookreślenia. Poza tym o głos poproszą najrozmaitsze przesądy, bezcenne asocjacje starszych i mądrzejszych, a także obiektywne i subiektywne imponderabilia. Znaczenie mieć będzie aura, ale także atmosfera polityczna czy treść frontowych komunikatów. Do momentu, gdy w dniu wyznaczonym nie wyruszysz do szkoły, wszystko się może zdarzyć. Od kilku tygodni doświadczasz, jak niewiele zależy od ciebie, jak skromny masz wpływ. Cokolwiek by się działo, poczucia wewnętrznej wolności, pozytywnie rozumianej odwagi, zagadkowego szaleństwa, na które powołują się zacni autorzy cytatów studniówkowych, nikt was nie pozbawi. Na tyle was znam, żeby móc wyobrazić sobie, w jaki sposób zareagujecie na obfitość mile i niemile zaskakujących sytuacji. Nie epatujcie się zbytnio pierwszymi, niech was nie deprymują drugie. Zanim ten odcinek dobiegnie kresu jedno wyjaśnienie; gdy mówię lub piszę o maturalnym folklorze, nie mam na myśli przedmiotu znajdującego się w wykazie CKE, nie mam na myśli przejawów sztuki ludowej; zastosowane pojęcie odnoszę do czegoś nieuchwytnego z perspektywy kodeksu, regulaminu, instrukcji dla nadzorujących i zdających. Maturalną "ludowość" oraz "ludyczność", czyli jej bardziej wyrafinowaną postać tworzą czynniki bardzo często decydujące o sensie serii momentów, które przeżywasz w sytuacji wypełniania czytelnym pismem rubryk i wolnych przestrzeni arkusza rozdanego przez zespoły nadzorujące. Przywołane czynniki powinny sprzyjać entuzjazmowi podejmowanych działań. Nie powinny  dekoncentrować. Jako maturzysta zabiegasz o punkty, ale także jesteś zarazem uczestnikiem wysiłku zbiorowego. Twoje zachowanie nie powinno przeszkadzać innym, co można osiągnąć minimalnym kosztem. Wkrótce przypomnimy sobie kryteria z pogranicza folkloru i regulaminu. Dlatego warto śledzić kolejne odcinki wyłaniającego się spontanicznego serialu.           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...