Dzisiejsze przedmaturalne
rozważania - kolejny odcinek maturalnych konsultacji wypełnią uwagi podejmujące
wątki egzaminacyjnego folkloru. Trzeba z nimi się zmierzyć, trzeba je najwłaściwiej
ponazywać i skutecznej poddać kwarantannie. Do egzaminów przystępujesz z kilku
powodów; świadectwo maturalne oznacza dzisiaj niemały prestiż, o czymś
świadczy, czegoś dowodzi; to także przepustka do dalszej gry, czasami świadectwo to najmilsze
towarzystwo aplikacji redagowanych z myślą o uzyskaniu jak najlepszych warunków
zatrudnienia. Pamiętamy też, że świadectwa maturalnego domagają się od
kandydatów na studia dziekanaty wyższych uczelni... Aktualna sytuacja implikuje
okoliczność, jakiej wasi poprzednicy nie znali; matura stanowi dodatkowo
okazję, by spotkać koleżanki, kolegów, których nie wiedzieliście (chyba, że
jest coś, o czym nie wiem) od blisko trzech miesięcy. Ta możliwość zapewne
zdominuje i wypełni z nawiązką esplanadę folklorystycznego niedookreślenia. Poza
tym o głos poproszą najrozmaitsze przesądy, bezcenne asocjacje starszych i
mądrzejszych, a także obiektywne i subiektywne imponderabilia. Znaczenie mieć
będzie aura, ale także atmosfera polityczna czy treść frontowych komunikatów. Do
momentu, gdy w dniu wyznaczonym nie wyruszysz do szkoły, wszystko się może
zdarzyć. Od kilku tygodni doświadczasz, jak niewiele zależy od ciebie, jak
skromny masz wpływ. Cokolwiek by się działo, poczucia wewnętrznej wolności,
pozytywnie rozumianej odwagi, zagadkowego szaleństwa, na które powołują się
zacni autorzy cytatów studniówkowych, nikt was nie pozbawi. Na tyle was znam,
żeby móc wyobrazić sobie, w jaki sposób zareagujecie na obfitość mile i niemile
zaskakujących sytuacji. Nie epatujcie się zbytnio pierwszymi, niech was nie
deprymują drugie. Zanim ten odcinek dobiegnie kresu jedno wyjaśnienie; gdy
mówię lub piszę o maturalnym folklorze, nie mam na myśli przedmiotu
znajdującego się w wykazie CKE, nie mam na myśli przejawów sztuki ludowej; zastosowane
pojęcie odnoszę do czegoś nieuchwytnego z perspektywy kodeksu, regulaminu,
instrukcji dla nadzorujących i zdających. Maturalną "ludowość" oraz "ludyczność",
czyli jej bardziej wyrafinowaną postać tworzą czynniki bardzo często decydujące
o sensie serii momentów, które przeżywasz w sytuacji wypełniania czytelnym
pismem rubryk i wolnych przestrzeni arkusza rozdanego przez zespoły nadzorujące.
Przywołane czynniki powinny sprzyjać entuzjazmowi podejmowanych działań. Nie
powinny dekoncentrować. Jako maturzysta
zabiegasz o punkty, ale także jesteś zarazem uczestnikiem wysiłku zbiorowego.
Twoje zachowanie nie powinno przeszkadzać innym, co można osiągnąć minimalnym kosztem.
Wkrótce przypomnimy sobie kryteria z pogranicza folkloru i regulaminu. Dlatego
warto śledzić kolejne odcinki wyłaniającego się spontanicznego serialu.
wtorek, 5 maja 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
*** Czułego ciepła
*** Czułego ciepła nagich serc w kącikach ust ostygłe łzy bezwietrznej doczekała mgły wydarta otchłani źrenica. Zanim ...
-
Wujek Generał, mocno przywiązany do miejsc, rytuałów i wdzięku marszruty, wędrował z małżonką na Mszę Świętą gościńcami osiedla. Nie mus...
-
Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie, biorę na świadków, że ch...
-
Ktoś mi to kiedyś wytłumaczy, wytłumaczy tak, że w pięty pójdzie; zanim to jednak nastanie, posłuchaj następującej historii. Za namową ko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz