Pod znakiem Cudu
Cuda
się jeszcze zdarzają. Najczęściej towarzyszy
im cisza. Największym spośród cudów jest dar zrozumienia: w Czyim Imieniu,
jakim sposobem, dlaczego tak i mimo wszystko. Czasami w formule daru
zrozumienia pulsują oczka piątego i piętnastego planu zamkowych zdarzeń.
Człowiek zastanawia się i pyta: dlaczego, Panie Jezu? Czy nie mógłbyś sprawić, bym
Obecność Twoją czuł nieco bardziej? Pan Jezus odpowiada: zaufaj. I tym sposobem
naszą pracę, zapobiegliwość, cierpliwość, poskromioną pychę, chwilowe
nieuporządkowanie, liczne rozproszenia zamieniamy w modlitwę wdzięczności
i uwielbienia. Być bliżej Ciebie chcę – śpiewamy w pieśni eucharystycznej.
Śpiewajmy ją częściej, zawsze, nawet bezgłośnie. Nade wszystko z nadzieją
wysłuchania i w stanie kontemplacji Cudu. Najdalszy od tego, by oceniać
Przyjaciół z Wysokiego Zamku, zaznaczę tylko, że wiem, kto rejestruje złożoność
kilkuset drobnych faktów w postaci Obecności Boga z ludźmi. A teraz, Kochani,
do rzeczy. Wysoki Zamek podejmował grono czternastu, z panem kierowcą,
piętnastu aniołów. Czytałem onegdaj pisma Emanuela Swedenborga – wybitnego skandynawskiego
mistyka, który z niejednego pieca chleb jadł i który zasłynął jako osoba - pierwszy
zarejestrowany przypadek – szczycąca się osobliwym prezentem w postaci
trzeciego garnituru zębów. Zapamiętasz? Emanuel Swedenborg, Szwed, nawrócony na
mistykę wyznawca światopoglądu oświeceniowego, specjalista anielski, Akwinacie
równy, trzeci garnitur zębów. Jemu to świat nauki i mistyki zawdzięcza wiedzę,
że w gronie Aniołów są też Aniołki, czyli anielskie dziewczęta i damy lub,
jakby życzyła sobie pospolitość spod znaku afery: Anielice. Są też anielskie
nieboraczki, czyli małoletni – całkiem gorący Aniołowie płci obojga. Wizyta właśnie
takich Czwartkowych Gości ustanowiła
agendę wszelkich zamiarów i działań. Gdyby nie Hania nad Haniami, uwijająca się
przy kotłach z pomidorową, do nich, do Aniołów z Żor, należałby początek,
rozwinięcie i konkluzja. Oprócz Hani wymienić należy inne Hanie, Małgosie,
Gabrysie, Kotki i Dorotki. A i panowie nasi, którzy zawsze w Wysokim Zamku
radość odnajdują, wypełniali wspaniale wszelkie obowiązku zachcianki. Była z
nami Helenka - osobnego tomu by trzeba. Ale do rzeczy, kronikarzu. Wizyta Pań Nauczycielek:
Iwony i Magdaleny oraz Dwunastu Aniołów ze Szkoły Podstawowej nr 7 z Oddziałami
Integracyjnymi im. Ks. Franciszka Harazina w Żorach przekształciła się w
Misterium Serdecznej Pracy w Cichości i Pokoju.
To nie
jest tak, że przyjechali, usiedli i zamilkli. Projekt wycieczki charytatywnej
do Katowic przewidywał kilka faz. Tę, której byliśmy świadkami i po części
uczestnikami, określić wypada mianem dopełnienia pozostałych. Obecność Cudownych
Młodych poprzedziły etapy przygotowań, udział w realnym projektowaniu zdarzeń.
Najważniejsze jednak było przełamywanie oporu, wyostrzanie ciekawości oraz
organizowanie środków pozwalających zorganizować przedsięwzięcie. Dowiedziałem
się skądinąd, że nasi Młodzi Przyjaciele zostali potraktowani na równi z wyczynową
reprezentacją kontynentu. Mam na myśli kalkulację przejazdu i postojowego.
Żeby do tego nie wracać, musiałem o tym napisać! Obejmujący, ogarniający nas
wszystkich spokój, radość i wzruszenie. Cisza, którą przeszywał szelest i odgłos
odkładanych narzędzi. I jaka dyscyplina, ileż wzajemnej spolegliwości,
usłużności. Żadnego wyrywania sobie. Ile uśmiechu. Panie Jezu – to Twoje Dzieło.
Arcydzieło. Kronikarz przywołał imiona
Mistrzyń nad mistrzyniami. Iwonko, Magdaleno – najgoręcej Wam dziękujemy.
Dziękujemy za cudowną lekcję. Instynkt podpowiedział, aby zapytać o imiona Waszych
Podopiecznych. Zaiste nie wiem, czy trafiły do Wysokiej Zamkowej Księgi
Herkuliańskiej pod nagłówkiem 16 stycznia 2025 Pomidorowa. Jeśli nie trafiły
niech zaistnieją tutaj. Odwiedziły nas Uczennice klasy ósmej: Tosia, Ulka,
Milenka, Monika, Karolinka, Liliana. Olimpia, Marta, Paulina, Ania oraz ich koledzy
Paweł i Franciszek.
Dziękujemy Wam za
obecność, wytrwałość, pracę, modlitwę, ciężką pracę, anielską cierpliwość i
wspaniale odśpiewane kolędy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz