Jest. Już jest. Dzięki
Łukaszowi, Marcie, Wackowi i dwóm muzom w wybiglowanych podomkach z Mariackiej
Tylnej. Lista sprawców aktów cząstkowych: przeogromna. Zacząłem liczyć – nie doliczyłem
się. Jeżeli ktoś myśli, że to prywatna fanaberia jakiegoś tam gostka, który
lubi siać i sadzić płody z papieru, niech sobie normalnie dychnie. Guzik - pętelka.
Komu zależy, żeby podyktowana mi książka oskubała go z przestrzeni
życiowej, niech da znać na privie. Naprzód jednak niech się kieszeni przyjrzy i
stwierdzi, czy go stać, bo jeszcze się nie narodził… listonosz, który za
darmochę i komukolwiek do koperty znaczek przylepi. O drukarza nie mówię, z tym się zrozumiejcie.
Właśnie drukarzem jestem, nareszcie to zrozumiałem dzięki pewnej pani B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz