środa, 23 czerwca 2021

Colmar

Miasto Colmar – urocze i poniekąd znane.     

Gęste, lepkie wspomnienia, laurki szarpane, 

mam raptularz podręczny, w nim sto ujęć miasta, 

sto a może i dwieście: te sery, te ciasta, 


mapy, sznurówki, atest na jadło bez pleśni 

złowrogiej i bezczelnej, oprócz tychże wieści 

ogłaszam uroczyście i własnym nakładem: 

wieżę ufundowała uroda rozety 


nocą świecąca drugim i za wzór podana;

prosta wieża ceglana, nie przewrócisz sama... 

drapaka brałem od ludzi w mieście Colmar tedy,

tysiąckroć wolę naszych, bo z nich lżejsze szwedy, 


ale miasto niczego sobie i tak dalej, 

przybyłem, zobaczyłem i stęskniony wcale 

szparko się nie wybieram, co nie znaczy, żebym 

odradzał trop bliźniemu: jedź, zaznawaj biedy. 


I zazdrości co gorsza. Colmar, wesołe Colmar,

Co za miasto ładne. Widziałem już wiele, 

miasto Colmar: komary, deszcz i przyjaciele.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...