Bergamo
Miasto
podzielił nasyp, tory na nasypie
Przyjmują
spolegliwe zimnych kół żelazo,
Zapytasz
grzecznie ludzi, dobrą radę dadzą,
Staruszek
na krzesełku dosypia po stypie.
Klinkier,
na którym słonko wyczekuje końca
Obłudy
amatorów powietrznych kąpieli,
Kwiecia
roziskrzonego dywanik rozścieli
Zieleń
na śliską jezdnię z nagła wbiegająca.
Bergamo.
Tyle tobie chciałem opowiedzieć
Tylko
od czego zacząć… nim napłyną fale…
Twój
chłód i twoje ciepło, puste ospedale,
Czujność
piramidalną odtąd po kryjomu
Wietrzę,
gdy się przyglądam slajdom plastikonu
Osobistej
pamięci. Miasto - mój sąsiedzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz