sobota, 31 października 2020

Wiersz sprzed siedmiu lat

 

I kto by pomyślał - już 33 lata,

już wiek Chrystusowy

odkąd nie mam Ciebie,

odkąd ściśle jesteś,

 

na ramieniu dłoń kładziesz,

odnawiając powagę dumnej nominacji.

 

Tobie i tylko Tobie zawdzięczam

spotkania z logiką i sensem,

rówieśnico Gombrowicza i Sartre’a –

określał Cię zasobnie korzeń tęgiej wiedzy,

jeśli czegoś mi braknie, nagle nie dostanie,

przywołają mnie słowa wyjęte wprost z doświadczenia

Twojej obecności, nigdy – przenigdy niemej,

zawsze małomównej.

 

Przejawy jakiej takiej przyzwoitości

Babciu – tylko dzięki Tobie.

 

Stanowczo za zbyt wiele musiałbym przepraszać.

Skoro więc za zbyt wiele – przepraszam, że milczę.

Teraz pewnie wiesz za co – bo mnie znasz na pamięć.

Dziękuję Ci za słabość, jaką nadal żywisz,

kładąc na dnie korytka pozłacane ziarna,

za dar rozczulenia i pogodny uśmiech.

 

     Bojaźnią i drżeniem obejmuję formułę,

     która w znamiennej chwili, na tle pąsowej

     niecki określiła Twoje zaistnienie:

     Marianna Poskart.

 

Ktokolwiek Cię wymyślił, był wówczas poetą.

Widokówko przewdzięczna,

powidoku dzieciństwa, blasku mój

i świecie.  

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...