Raczej oczywiste
że się podniesiesz
i podejdziesz,
pójdziesz albo pobiegniesz.
Przesadziwszy parkan
nasyconego powietrza,
wyłowisz głosy
najbliższych kolegów:
Nie tak szybko – Janusz -
zaczekaj…
Pod znakiem Cudu Cuda się jeszcze zdarzają. Najczęściej towarzyszy im cisza. Największym spośród cudów jest dar zrozumienia: w Czy...
Zawsze jest; za szybko, za dużo, nie w porę... Los jest okrutny i ślepy...
OdpowiedzUsuńDzień dobry Wiesiu, dzięki wielkie za refleksję. Janusz nigdy nie narzekał ani w wierszach, ani wobec przytomności odwiedzających go ciekawskich oraz szczerą oferujących przyjaźń. Pokładami optymizmu Janusz można by wyłożyć sanocki rynek. Myślę, że wiele by z tego zostało w postaci sporej pryzmy-sterty. Mieliśmy, co ja piszę: mamy Poetę, co się zowie. Z prawdziwego zdarzenia, chorążego poetyckiej wielkości!
OdpowiedzUsuń