Wróciłem właśnie ze 112 urodzin.
Nie dwunastych, dwudziestych pierwszych, ze stu dwunastych. Ładny wiek. Nawet w
obrębie podobnych instytucji na Górnym Śląsku jest się czym chwalić, jest się z
czego cieszyć. 112 lat instytucji ważnej i z zasługami, posłusznej i służebnej,
o czym się raczej nie mówi, czego się nie wspomina, bo i woda w Rawie pomyka
galopem, więc żadnym tematem z przeszłości korytka nie napełnisz. 112 lat
weryfikowania reguł wynikających z poddawania się dyktatowi czasu
teraźniejszego i niezbyt odległej przyszłości. Teatr Śląski w Katowicach
uwiecznił 112 rocznicę własnego założenia przedstawieniem "Drach" na
podstawie powieści Szczepana Twardocha. Przyglądałem się przedsięwzięciu z
drugiego rzędu krzeseł, bo pierwszy zajmowali luminarze najbliższego otoczenia
Jubilata, osoby wielce i przemożnie zasłużone, w odpowiednim momencie uroczyście
zaproszone na scenę, by się mogły nam, jałowym i czynnym konsumentom ukazać, by
mogły wyjść z ekskluzywnego cienia, odsłonić zadbane kreacje. Rada programowa
pilnuje na ręce patrzy, do głów, do serc zagląda, kierunek wytycza, zasłużonych
bardziej lub mniej nagradza. I ładnie, i bardzo dobrze, bo przecież o nic
innego w życiu społecznym nie chodzi jak o coś, co postronnych podziwem zatka
a niepostronnych zmobilizuje do codziennie lepszym wozem pod teatrem parkowania.
I tak powinno być. Dwie, może trzy niesłychanej rangi dostrzegłem prawidłowości:
kolejny raz wzruszył mnie dyrektor sceny - Robert Talarczyk. Który to już sezon
wybitnego aktora i reżysera...? Zaiste nic nie wskazuje, że artyście mimo lat
upływu czas umiałby szkodę jaką wyrządzić, Talarczyk mógłby odnieść do siebie wymowną
konkluzję słynnego szlagieru Dżemu pt. "Outsider". Za konsekwencję
wynikającą z gościnności i autonomiczności merytorycznej niech mu będzie
chwała. Vivat Robert, który się ani korzenia nie wyzbył, ani zabaw lornetką nie
oduczył. Druga prawidłowość dotyczy realnej, konkretnej, zasłużonej nagrody
wysokiej kapituły dla Agnieszki Radzikowskiej, której potencjałem artystycznym i
sceniczną mocą zachwycam się od lat. Gratuluję
Agnieszko... także wystąpienia. Łatwo się pisze komuś, komu podobne
doświadczenie nie grozi, ale w określonej sytuacji także posiłkowałbym się
powidokiem historii osobistej. Trzecia prawidłowość dotyczy szeroko rozumianej
techniki scenicznej. "Drach" oglądany z parteru odsłania nadzwyczajne
możliwości scenograficzne Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w
Katowicach. Kostium, makijaż i detal, elementy stałe i mobilne: karuzel,
ruchome zwierciadła, zawieszony nad sceną artefakt węgla o sercu złotym, koło
(czyli rower) na którym Nikodem, kręcąc w lewo, usiłuje odwrócić porządek
zapoczątkowanej przed wiekiem aktualnej makabry: rozpadu więzi
rodzinnych, pseudonimowania ról społecznych, balansowania na granicy zdrowia i
całkowitego rozpadu. Ten bez wątpienia istotny przekaz umacnia specyfika
miejsca uruchamiającego czytelną i więcej niż wymowną perspektywę wertykalną.
Zawieszony i jednocześnie (kiedy trzeba) mobilny artefakt, odsłonięte wysokie
ściany - popielate, zgrzebne gwarancje rzeczywistości, samobieżny obszerny karuzel
nadają scenografii siłę komunikatu bez domieszek i niedopowiedzeń. Jak powiada
jedna z postaci dramatu Gombrowicza, autora, bez którego Twardoch byłby pisarzem innym: "mordować trzeba z góry". Na górze również, wprawdzie niezbyt wysoko,
czyli nie pod dachem, odbył się po spektaklu bankiet, od malin gęsty i toalet,
gdy jeden drugiemu w drogę wchodził, gdy jedna drugiej w tren lub kibić, w
gorset, tort i sos do wędlin zerknęła. Rozmowy gasły przed światłami. A politycy okoliczni pożebrać przyszli na fryzjera. Niehigieniczni, grubi.
niedziela, 13 października 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Korfanty. Rebelia. Recenzja.
Udział w spektaklu: „Korfanty. Rebelia” to wydarzenie godne tezy: najlepsze, co nas spotkać mogło w ramach świętowania jubileuszu 75-l...
-
Wujek Generał, mocno przywiązany do miejsc, rytuałów i wdzięku marszruty, wędrował z małżonką na Mszę Świętą gościńcami osiedla. Nie mus...
-
EWOLUCJA JERÓW Jer twardy: ъ w pozycji słabej uległ zanikowi. Jer miękki: ь...
-
Zawsze mnie zastanawiało, skąd Jezus Zmartwychwstały wiedział, jakiego rodzaju deficyt umościł sobie w sercu Tomasza Apostoła z przydomkie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz