wtorek, 11 maja 2021

Casa Blanca

  Casa Blanca

 

Przynagleni widokiem: palma i ocean, 

zobaczyć takie rzeczy z własnego balkonu,

więc bierzemy dwie noce. Zgrabnej balustrady

dotykasz wyobraźni rzęsą po kryjomu.

 

Promień podejdzie z lewej, tak myślałem wtedy,

na stoliku talerze, imbryk, resztki jadła,

rogiem ci na kolana serweta opadła,

łaskocząc dowiezione opowiada Wedy.

 

Daruj muzo powabna, już dzień, ruszać trzeba,

ocean nie ucieknie, ale czasu szkoda,

wnet południe na plaży wyrzucona kłoda

 

Przemówi. Deszcz i zimno. Okulała mewa  

pod naszym wprost balkonem nuci carpe diem...

Niskie łgarstwa z folderu pogoniłbym kijem.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię

      Was, którzy poznaliście i zapamiętaliście Isię, małżonkę mojego Wuja Generała, zapamiętaliście i pamiętacie,  biorę na świadków, że ch...